Wszyscy
bawili się wspaniale, nawet Damon, który początkowo nie chciał się przyłączyć.
Pili i jedli, urządzali sobie zawody i zakaż dym razem wygrywał kto inny.
- Myślę,
że moglibyśmy częściej urządzać takie imprezy. – Powiedział Chiaki.
-
Zgadzam się, ale przydałaby się muzyka. – Stwierdził Yoru.
- To
może niech Damon nam coś zagra. – Zaproponował Rayu.
-
Ale nie wiem co, po za tym Yoru też może coś zagrać. – Próbował się wykręcić
czarnooki.
-
Tak, tylko, że my chcemy żebyś to ty zagrał. – Odpowiedzieli mu zgodnym chórem
Chiaki i Yoru.
-
Niech wam będzie, przyniosę tylko gitarę.
Wrócił
po jakichś dziesięciu minutach i zaczął grać. Wszyscy słuchali go jak zaczarowani,
a on wpatrywał się w światło księżyca odbijające się w tafli jeziora. Skończył grac
dopiero po godzinie. Wszyscy chwalili jego grę i prosili żeby zagrał coś
jeszcze, ale on nie chciał się zgodzić. Nie mogąc go przekonać zaczęli znowu
pić. Po trzydziestu minutach czarnooki był już pijany. W tym samym czasie
blondyn, który też był już dobrze wstawiony, zaproponował kąpiel w jeziorze. Wszyscy
poza Damonem się zgodzili, zdjęli ubrania i wskoczyli do ciepłej wody. Po za
czarnookim w altanie został Rayu, który tylko czekał na taki moment.
-
Podoba ci się tu? – Zapytał przybliżając się do chłopaka.
Czarnooki
wystraszył się słysząc czyjś głos, ponieważ był przekonany, że wszyscy poszli
pływać. Jednak, gdy zobaczył, że to Rayu trochę się uspokoił. Przez to, że był
pijany zapomniał, że to właśnie on próbował się do niego ostatnio dobrać i obiecał
mu, że w końcu to zrobi.
-
Tak, to bardzo ładne miejsce. – Odpowiedział po kilku minutach.
Czerwono
włosy uśmiechnął się słysząc to.
- A
co myślisz o przydzielonym ci pokoju?
-
Jest wspaniały! Najbardziej podoba mi się obraz namalowany na ścianie, ale
uważam, że pokuj jest trochę zadurzy.
- Cieszę
się, że podoba ci się moje malowidło.
- To
ty to namalowałeś? A możesz mi powiedzieć jak nazywa się ten ptak?
- Tak,
czy to takie dziwne, że potrafię malować?
Czarnooki
miał już odpowiedzieć, ale czerwonowłosy go powstrzymał kontynuując swoją
wypowiedź.
-
Ten ptak to Feniks, niektórzy wierzą, że żyje on, naprawdę wśród nas, jako zwyczajny
człowiek, ale ja nie jestem o tym przekonany. A co do pokoju, to jest taki
duży, ponieważ jak już ci mówiłem zamierzam cię zdobyć, a jak już to zrobię to
będzie nam potrzebne duże i wygodne łóżko.
Czarnooki
patrzył na czerwonowłosego ze zdziwieniem i niedowierzaniem wymalowanym na
twarzy. Nie próbował nawet odsunąć się do mężczyzny, bo wiedział, że może się skończyć
to dla niego bolesnym upadkiem. Jednak, kiedy Rayu zaczął się przybliżać i już
prawie go całował, Damon wstał próbują uciec, ale nogi się pod nim ugięły i
runąłby na ziemie, gdyby nie szybka reakcja czerwonookiego. W ostatniej chwili
złapał chłopaka i przytulił do siebie. Damon był w szoku. Nagle emocje wzięły
górę i pocałował Rayu. Czerwonowłosy wykorzystał to i wsunął chłopakowi język
do ust, trącając jego język dopóki chłopak nie zaczął się bardziej angażować. Nie
wiadomo, kiedy Rayu położył chłopaka na ziemi i zaczął rozpinać jego koszulę. Jego
pocałunki zaczęły schodzić coraz niżej. Czrwonowłosy zaczął pobudzać czarnookiego,
który bez oporów pozwalał mu na to. Rayu znów zaczął całować się z Domonem, ale
tym razem jego ręka powędrowała na krocze chłopaka.
-
Ooooo! Widzę, że jesteś bardzo delikatny, bo już zdążyłeś się podniecić, a ja
na razie cię tylko całowałem.
W
tym Momocie w głowie Damona pojawił się pomysł żeby uciec, ale było mu zbyt
dobrze. Czerwonowłosy w tym czasie ściągnął mu spodnie i zaczął się bawić jego
przyrodzeniem.
-
Nie, Rayu przestań! Ah!
Pomimo
próśb chłopaka Rayu nie przestawał, już miał w niego wejść, gdy usłyszał śmiechy
osób wracających znad jeziora. Przerwał więc, ubrał niezaspokojonego Damona i
usiadł na ławce naprzeciwko jakby nigdy nic. Na twarzy Damona malował się
niedosyt, ledwo zaczął zbierać się z ziemi, gdy do altany zaczęli wchodzić jego
koledzy.
- A jemu
co się stało? – Zapytał trochę przestraszony Chiaki, widząc Damona leżącego na
ziemi i oblanego rumieńcem.
- Po
prostu za dużo wypił.
-
Mam taka nadzieję, bo po tym, co powiedziałeś wcześniej nie wiem czy powinienem
ci wierzyć.
-
Jakby coś miedzy nami zaszło, to myślę, że byłoby nas słychać do połowy jeziora.
- Ok.,
już ci wierzę, ale wypadałoby zaprowadzić go do pokoju.
Rayu
wstał, wziął czarnowłosego i bez słowa odszedł z nim w stronę posiadłości. Zaniósł
chłopaka do pokoju, rozebrał i położył do łóżka. Zanim jednak wyszedł pocałował
czarnookiego i powiedział półgłosem.
-
Mówiłem, że zawsze dostaje to, czego chcę.
Po
tych słowach wyszedł zostawiając czarnookiego w objęciach morfeusza.