Damon śnił o różnych rzeczach, ale
najczęściej w jego snach pojawiał się Czerwonowłosy. Kiedy w czasie snu senne
wyobrażenie zaczęło się do niego dobierać czarnooki budził się, zerwał z łóżka
i rozejrzał dookoła, ale nikogo nie zobaczył. Opadł z powrotem na poduszki i
zaczął się zastanawiać dlaczego śniły mu się takie rzeczy, ale nie mógł
przypomnieć sobie co stało się poprzedniego wieczoru. Gdy tak bił się z myślami
drzwi do jego pokoju otworzyły się i stanął w nich Chiaki.
- I jak się spało?
- Nawet dobrze, choć nie pamiętam za dobrze
wczorajszej imprezy.
- Nic w tym dziwnego, zalałeś się wczoraj
całkiem nieźle. Masz szczęście, że Rayu zaniósł cię do pokoju.
- Co?!
- Mówię, że to Rayu cię tu wczoraj
przyniósł.
- I ty mu na to pozwoliłeś! Po tym co
powiedział!
Chłopak zaczął krzyczeć, ponieważ w jego
podświadomości pojawiła się myśl, że wczoraj stało się coś czego próbował
uniknąć. Zaczął panikować.
- Uspokój się, przecież nic ci nie zrobił.
- Skąd możesz to wiedzieć.
- Myślę, że jakby coś ci zrobił to byłoby
słychać.
Chinki próbował go uspokoić wymieniając
argumenty świadczące, o tym że nic się nie stało. Czarnooki powoli zaczął się
uspakajać.
- W
sumie masz rację, po prostu sam nie wiem co myśleć.
-
Powinieneś mu podziękować. A po za tym co by ci się stało gdyby cię po prostu
pocałował?
Chinki
chciał poznać zdanie Damona, ponieważ odkąd zaczęli się przyjaźnić miał
nadzieję, że czarnooki zorientuje się w jego uczuciach, dlatego odpowiedź
chłopaka była dla niego ciosem.
- Co
by mi się stało?! Już ci przecież mówiłem, że nie jestem gejem!
Po
wypowiedzeniu tych słów Damon przeżył szok widząc minę Chiakiego.
-
Czy powiedziałem cos nie tak?
Chciaki
nic nie odpowiedział.
-
Chyba się na mnie nie …
Damon
nie zdążył skończyć zdania, bo w tym samym momencie Chiaki pochylił się i
zaczął go całować. Początkowo czarnooki próbował się wyrwać, ale im dłużej to
trwało tym bardziej zaczynało mu się podobać. W końcu zaczął oddawać pocałunki,
ale jego myśli powędrowały do osoby Rayu, a nie Chiakiego. Wyobrażał sobie, że
to ręce czerwonowłosego go obejmują, że to jego palce wplatają się mu we włosy.
Oczyma wyobraźni widział jego twarz i czuł na sobie jego dotyk, który był
wspomnieniem poprzedniego wieczoru. Zaczął zatraca cię w tych myślach, gdy
nagle za drzwiami rozległy się kroki. Chłopcy spłoszeni tym dźwiękiem odsunęli
się od siebie. Stało się to w ostatniej chwili, ponieważ w momencie gdyż Chiaki
usiadł na skraju łóżka drzwi otworzyły się i stanął w nich czerwono włosy.
- Widzę,
że już wstałeś.
Chiaki
nagle podniósł się ze swojego miejsca, powiedział, że musi iść do siebie się
przebrać i wyszedł z pokoju. Kiedy tylko drzwi się zamknęły na ustach Rayu
pojawił się złośliwy uśmiech, ale w jego głosie nie było słychać rozbawienia
lecz rozdrażnienie.
-
Widzę, że dobrze się bawiliście.
- My
tylko rozmawialiśmy.
-
Oczywiście, a rumieńce na twoich policzkach to tak przypadkiem się pojawiły.
- A
co ci do tego, co ja robię?! To moje życie i mogę robić co chce!