Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej,
jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.
Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai.
Proszę więc wszystkich homofobów, żeby kulturalnie opuścili tego bloga,
a nie rozdrabniali się na temat jego treści.
Pozostałych zapraszam do lektury.

środa, 1 sierpnia 2012

Informacja

Chcę poinformować wszystkich czytelników bloga, że właśnie  wyjechałam na wakacje w miejsce, gdzie internet czasem działa wolno i dostęp do niego jest ograniczony, więc notki będą pojawiać się zadziej, Przepraszam za utrudnienie. Życzę miłych wakacji.

środa, 4 lipca 2012

Rozdział 6


Wszyscy bawili się wspaniale, nawet Damon, który początkowo nie chciał się przyłączyć. Pili i jedli, urządzali sobie zawody i zakaż dym razem wygrywał kto inny.
- Myślę, że moglibyśmy częściej urządzać takie imprezy. – Powiedział Chiaki.
- Zgadzam się, ale przydałaby się muzyka. – Stwierdził Yoru.
- To może niech Damon nam coś zagra. – Zaproponował Rayu.
- Ale nie wiem co, po za tym Yoru też może coś zagrać. – Próbował się wykręcić czarnooki.
- Tak, tylko, że my chcemy żebyś to ty zagrał. – Odpowiedzieli mu zgodnym chórem Chiaki i Yoru.
- Niech wam będzie, przyniosę tylko gitarę.
Wrócił po jakichś dziesięciu minutach i zaczął grać. Wszyscy słuchali go jak zaczarowani, a on wpatrywał się w światło księżyca odbijające się w tafli jeziora. Skończył grac dopiero po godzinie. Wszyscy chwalili jego grę i prosili żeby zagrał coś jeszcze, ale on nie chciał się zgodzić. Nie mogąc go przekonać zaczęli znowu pić. Po trzydziestu minutach czarnooki był już pijany. W tym samym czasie blondyn, który też był już dobrze wstawiony, zaproponował kąpiel w jeziorze. Wszyscy poza Damonem się zgodzili, zdjęli ubrania i wskoczyli do ciepłej wody. Po za czarnookim w altanie został Rayu, który tylko czekał na taki moment.
- Podoba ci się tu? – Zapytał przybliżając się do chłopaka.
Czarnooki wystraszył się słysząc czyjś głos, ponieważ był przekonany, że wszyscy poszli pływać. Jednak, gdy zobaczył, że to Rayu trochę się uspokoił. Przez to, że był pijany zapomniał, że to właśnie on próbował się do niego ostatnio dobrać i obiecał mu, że w końcu to zrobi.
- Tak, to bardzo ładne miejsce. – Odpowiedział po kilku minutach.
Czerwono włosy uśmiechnął się słysząc to.
- A co myślisz o przydzielonym ci pokoju?
- Jest wspaniały! Najbardziej podoba mi się obraz namalowany na ścianie, ale uważam, że pokuj jest trochę zadurzy.
- Cieszę się, że podoba ci się moje malowidło.
- To ty to namalowałeś? A możesz mi powiedzieć jak nazywa się ten ptak?
- Tak, czy to takie dziwne, że potrafię malować?
Czarnooki miał już odpowiedzieć, ale czerwonowłosy go powstrzymał kontynuując swoją wypowiedź.
- Ten ptak to Feniks, niektórzy wierzą, że żyje on, naprawdę wśród nas, jako zwyczajny człowiek, ale ja nie jestem o tym przekonany. A co do pokoju, to jest taki duży, ponieważ jak już ci mówiłem zamierzam cię zdobyć, a jak już to zrobię to będzie nam potrzebne duże i wygodne łóżko.
Czarnooki patrzył na czerwonowłosego ze zdziwieniem i niedowierzaniem wymalowanym na twarzy. Nie próbował nawet odsunąć się do mężczyzny, bo wiedział, że może się skończyć to dla niego bolesnym upadkiem. Jednak, kiedy Rayu zaczął się przybliżać i już prawie go całował, Damon wstał próbują uciec, ale nogi się pod nim ugięły i runąłby na ziemie, gdyby nie szybka reakcja czerwonookiego. W ostatniej chwili złapał chłopaka i przytulił do siebie. Damon był w szoku. Nagle emocje wzięły górę i pocałował Rayu. Czerwonowłosy wykorzystał to i wsunął chłopakowi język do ust, trącając jego język dopóki chłopak nie zaczął się bardziej angażować. Nie wiadomo, kiedy Rayu położył chłopaka na ziemi i zaczął rozpinać jego koszulę. Jego pocałunki zaczęły schodzić coraz niżej. Czrwonowłosy zaczął pobudzać czarnookiego, który bez oporów pozwalał mu na to. Rayu znów zaczął całować się z Domonem, ale tym razem jego ręka powędrowała na krocze chłopaka.
- Ooooo! Widzę, że jesteś bardzo delikatny, bo już zdążyłeś się podniecić, a ja na razie cię tylko całowałem.
W tym Momocie w głowie Damona pojawił się pomysł żeby uciec, ale było mu zbyt dobrze. Czerwonowłosy w tym czasie ściągnął mu spodnie i zaczął się bawić jego przyrodzeniem.
- Nie, Rayu przestań! Ah!
Pomimo próśb chłopaka Rayu nie przestawał, już miał w niego wejść, gdy usłyszał śmiechy osób wracających znad jeziora. Przerwał więc, ubrał niezaspokojonego Damona i usiadł na ławce naprzeciwko jakby nigdy nic. Na twarzy Damona malował się niedosyt, ledwo zaczął zbierać się z ziemi, gdy do altany zaczęli wchodzić jego koledzy.
- A jemu co się stało? – Zapytał trochę przestraszony Chiaki, widząc Damona leżącego na ziemi i oblanego rumieńcem.
- Po prostu za dużo wypił.
- Mam taka nadzieję, bo po tym, co powiedziałeś wcześniej nie wiem czy powinienem ci wierzyć.
- Jakby coś miedzy nami zaszło, to myślę, że byłoby nas słychać do połowy jeziora.
- Ok., już ci wierzę, ale wypadałoby zaprowadzić go do pokoju.
Rayu wstał, wziął czarnowłosego i bez słowa odszedł z nim w stronę posiadłości. Zaniósł chłopaka do pokoju, rozebrał i położył do łóżka. Zanim jednak wyszedł pocałował czarnookiego i powiedział półgłosem.
- Mówiłem, że zawsze dostaje to, czego chcę.
Po tych słowach wyszedł zostawiając czarnookiego w objęciach morfeusza.

czwartek, 14 czerwca 2012

Rozdział 5


Wysiedli z samochodów i zaczęli się rozpakowywać. Zanim jednak weszli do rezydencji, ponieważ nie był to wiejski domek, o jakim myśleli wszyscy, ale wielka willa, w której mogło się pomieścić, co najmniej osiemdziesiąt osób, Rayu rozdzielił pokoje i powiedział każdemu jak do nich dojść. Gdy weszli do środka doznali jeszcze większego szoku, ponieważ willa z zewnątrz była stylizowana na drewniany dom, jednak w środku była to najnowocześniejsza rezydencja, jaką widzieli. Wszyscy patrzyli na sprzęty znajdujące się w ogromnym salonie z zapartym tchem.
- Dlaczego nam nie powiedziałeś, że masz taką chatę? – Zapytał oburzony Chiaki.
- Mogłeś nas przynajmniej poinformować jak wygląda to miejsce. – Dorzucił Damon.
Nie spodziewał się jednak odpowiedzi, jaką mu dał czerwono włosy.
- Mogłem, ale nie zrobiłem tego specjalnie.
- Dlaczego?
- Nie wiem czy chcesz, abym udzielił ci odpowiedzi przy wszystkich. – Powiedział ze śmiechem Rayu zbliżając się do chłopaka. Damon minimalnie się cofnął, ale odpowiedział czerwonowłosemu pewnym głosem.
- A ja myślę, że chcę poznać odpowiedź na swoje pytanie.
- Niech ci będzie. Zrobiłem to żeby wywrzeć na tobie wrażenie i dostać to, czego chcę.
- Dla czego miałbyś chcieć wywrzeć wrażenie tylko na Damonie? – Spytał urażony Chiaki. – I co takiego chcesz dostać?
- Chcę, żeby Damon oddał mi się. – Odpowiedział bez żadnego skrępowania mężczyzna.
Wszyscy byli zdziwieni. Nie przypuszczali, że Rayu może powiedzieć coś takiego.
- Ty chyba nie mówisz poważnie? – Zapytał zdenerwowany Chiaki.
- Mówię całkiem poważnie.
Damon usłyszawszy słowa wypowiedziane przez lidera grupy zarumienił się i odwrócił głowę, żeby nie patrzeć na przyjaciół. W tym momencie napotkał oczy Alyssy. Na jej twarzy malował się szok i niedowierzanie. Kiedy zorientowała się, że czarnooki na nią patrzy wypowiedziała nieme pytanie „ To, co mówi Rayu to prawda? Jesteś zdolny do zrobienia czegoś takiego, zawłaszcz z mężczyzną?”. Ale chłopak jej nie odpowiedział, spuścił tylko wzrok. Nikt w tym czasie się nie odzywał, wszystkie oczy skierowane były na Damona, który miał ochotę zapaść się pod ziemię.
- Co tak nagle wszyscy ucichliście? Nie powiedziałem przecież, że Damon tego chce.
- W sumie tak, ale nie da się nie zauważyć rumieńców na jego twarzy, które pojawiły się, gdy tylko o tym wspomniałeś, a to daje trochę do myślenia. – Powiedział Yoru, który był drugim gitarzystą w zespole.
- Wcale, że nie. – Próbował bronić się czarnooki.
- Może skończymy ten temat? – Zapytał Chiaki. – Przecież widzicie, że Damon nie chce o ty mówić.
- Mam propozycję – odezwał się niespodziewanie Rayu – może zrobimy sobie ognisko?
- Ok.
- Całkiem niezły pomysł.
Zaczęli wykrzykiwać wszyscy naraz, przez co atmosfera, która do tej pory była napięta rozładowała się i wszyscy zapomnieli o niedawnej aferze, tylko Damon miał niejasne przeczucia, co do tego wieczoru.
- Ale zanim zaczniemy, może się rozpakujecie i odświeżycie po podróży, a ja za ten czas wszystko przygotuje.
- Nie ma sprawy, w sumie całkiem dobrze zrobi nam zimny prysznic.
Wykrzyknęli chórem. Kiedy Damon wszedł do swojego pokoju przeżył kolejny szok w tym dniu. Jego sypialnia była ogromna, na wprost drzwi znajdowały się drzwi na taras. Na prawo od wejścia znajdowało się lóżko, na którym mogłoby zmieścić się sześć osób. Zaścielone było czarną, atłasową kołdrą. Ściany sypialni pomalowane były na czarno, jedynie na ścianie znajdujące się na wprost łóżka namalowany był ognisty ptak, którego pióra składały się z cytatów w różnych językach. W całym pokoju było dużo miejsca i różnych sprzętów elektrycznych. Damon rozpakował się i zszedł na dół. Po jakimś czasie wszyscy zaczęli się schodzić. Kiedy byli już w pełnym składzie Rayu zaprowadził ich do altany znajdującej się blisko brzegu jeziora i impreza się zaczęła.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 4


Czarnooki obudził się przed szóstą. Kiedy popatrzył na zegarek wściekł się, ponieważ była szósta, a on został obudzony tak wcześnie. Dopiero w tym Momocie dotarło do niego, że nie mógł usłyszeć dźwięku uderzenia metalem o posadzkę, ponieważ w domu było cicho, a po za tym nawet w kuchni nie znajdowało się nic, co mogło wydać taki dźwięk. Zaczął się zastanawiać skąd mógł dobiec ten odgłos. Po chwili przypomniał sobie, co mu się śniło. Była to bitwa w ogromnym pałacu. Widział umierających ludzi i słyszał dźwięk uderzania metalem o metal. „To stąd się wziął ten dźwięk” pomyślał czarnooki. Położył się i wpatrywał w sufit, gdy nagle zadzwonił telefon. Chłopak niechętnie sięgnął po niego. Na wyświetlaczu widniała informacja, że numer jest zastrzeżony. Czarnooki trochę się zdziwił, ale mimo wszystko odebrał, bo był ciekawy, kto to może być.
- Słucham? – Powiedział zaspanym głosem.
- Mam nadzieję, że nie obudziłem cię.- Usłyszał w słuchawce znajomy głos.
- nie, ale czy mogę wiedzieć, z kim mam przyjemność rozmawiać?
- Oczywiście, mówi Rayu.
Damona w tym momencie zatkało. Przypomniał sobie wczorajszą rozmowę z czerwonowłosym i to, co się wtedy stało. Mimowolnie się zarumienił na samą myśl o tym.
- Skąd …., skąd masz mój numer? – Wyjąkał w końcu do słuchawki.
- Od Chiakiego. Nie wiedziałem, że aż tak się speszysz, gdy do ciebie zadzwonię.
- Wcale się nie speszyłem! – Wykrzyknął rozgniewany.
- Nie masz, o co się złościć.
- Właśnie, że mam!
- A o co?
- Dobrze wiesz, o co!
- Ale przecież to nie było nic wielkiego, tylko zwykły całus.
- Dla ciebie może to nic wielkiego, ale dla mnie tak!
- A to niby, dlaczego?
- Nie jestem gejem!
- Nie będę wnikał w twoją orientację seksualną, mało mnie to interesuje, ponieważ ja zawsze dostaje to, czego chce.
- Tym razem nie dostaniesz tego, co chcesz!
- pożyjemy zobaczymy. W sumie dzwonie do ciebie w zupełnie innej sprawie.
- Niby jakiej?
- Chłopaki z kapeli zaproponowali, abyśmy wyjechali na kilka dni do mnie na wieś. Większość jest za, brakuje nam tylko twojej odpowiedzi. Więc jedziesz, czy nie?
Czarnooki zaczął gorączkowo myśleć nad rozwiązaniem tego problemu. Z jednej strony chciał jechać, ponieważ podczas długiej przerwy nie miał, co robić. Z drugiej strony nie chciał znaleźć się blisko czerwonowłosego, ponieważpo wczorajszym wieczorze już sama rozmowa z tamtym wzbudzała w nim dziwne uczucia. Nie chciał nawet myśleć, co się może stać, jak przez kilka dni będą mieszkać razem pod jednym dachem.
- Zdecydowałeś już, ponieważ nie mam całego dnia, gdyż chciałbym żebyśmy wyjechali najpóźniej o ósmej. – Powiedział rozdrażnionym głosem Rayu.
- Ok, jadę. – Powiedział niepewnie Damon. – Ale wezmę ze sobą Alyssę.
- Dobrze, w takim razie do zobaczenia o ósmej pod „Czerwonym smokiem”. – Powiedział zadowolony Rayu, ponieważ już zaczął kombinować jak dobrać się do czarnookiego.
- Dobrze, ale mam jeden warunek, masz się do mnie … - Nie zdążył dokończyć zdania, ponieważ straszy chłopak rozłączył się. Damon powoli wstał z łóżka i poszedł do pokoju Okamiego, aby obudzić dziewczynę i powiedzieć jej żeby się przygotowała do wyjazdu. Jak tylko otworzył drzwi dziewczyna podniosła głowę.
- Chciałeś coś?
- Tak, właśnie dzwonił Rayu – w Momocie, gdy wypowiedział to imię na jego twarzy policzkach pojawił się rumieniec, co nie uszło uwadze śnieżnowłosej – i powiedział, że jedziemy do niego na weekend, wię się przygotuj.
- Ok., a możesz mi powiedzieć ile mam czasu?
0- Jakąś godzinę, bo za dwadzieścia ósma musimy wyjechać.
- Będę gotowa.
Czarnooki przygotował się w pół godziny, kiedy skończył zrobił śniadanie i poszedł wziąć prysznic. Gdy wyszedł kobaltowo oka siedziała już w kuchni. Damon wziął jej rzeczy i zaniósł do samochodu. Wrócił zjadł resztę kanapek i wyszedł przed dom. Alyssa już na niego czekała.
- Gdzie zaparkowałeś samochód?
- Stoi za tobą.
- Ale przecież to nie to samo auto, którym jechaliśmy wczoraj!
Dziewczyna miał rację, ponieważ na podjeździe stało czerwone Ferrari.
_ No tak, ale dzisiaj jedziemy tym.
- Ok.
Po 20 minutach jazdy byli na miejscu, kiedy tylko wysiedli z samochodu podszedł do nich Chiaki. Najpierw przywitał się z niebieskooką, a później rzucił się Damonowi na szyję.
- Mówiłem ci już, żebyś tak nie robił.
- Wiem, ale nie mogłem się powstrzymać.
W momencie, kiedy Chiaki puścił czarnookiego pod budynek podjechał czarno-bordowy Lexus, z którego wysiadł Rayu.
- Gotowi?
Odpowiedzieli mu zgodnym chórem, że tak. Jechali długo, po drodze mijali niewiele miast, za to wciąż pojawiały się nowe krajobrazy. Po kilku godzinach jazdy Rayu skręcił w drogę prowadzącą w głąb lasu. Natomiast po następnych 20 minutach jazdy zatrzymali się przed domem ukrytym wśród drzew.


czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 3


Kiedy dziewczyna wyszła z łazienki czarnowłosego zatkało. W czarnej sukience, która idealnie na nią pasowała, Alyssa wyglądała jak Wenus. Śnieżne włosy swobodnie opadały na ramiona, a oczy świeciły się
z zadowolenia, że wywarła na chłopaku takie wrażenie.
- No i jak wyglądam?
- Wyglądasz niesamowicie, nigdy w życiu nie widziałem kogoś, kto by aż tak olśniewał swoją urodą.
- Nie żartuj sobie.
- To był komplement, ale jeśli nie chcesz żebym prawił ci komplementy to powiedz.
- W takim razie bardzo ci dziękuję i pozwalam na więcej takich komplementów.
- No dobra, niech ci będzie, ale koniec tych pogaduszek, bo się spóźnimy. Zejdź na dół i na mnie poczekaj.
- Ok. Ale dokąd ty idziesz?
- Chyba nie chcesz iść w tym stroju na piechotę?
- Jasne, że nie chcę.
- No właśnie, więc ty schodzisz na dół, a ja idę po samochód.
- Dobra.
Po chwili siedzieli już w eleganckim mercedesie i jechali do „Czerwonego smoka”.
- Skąd wiozłeś ten samochód?
- Kupiłem go.
- Ale za co?
- Za pieniądze, które dostałem na osiemnastkę.
- A cha. Musiała być to spora suma.
- Jak widać była.
Kiedy dojechali na miejsce Demon wysiadł i jak przystało na prawdziwego dżentelmena pomógł wysiąść Alyssie. Wszyscy, którzy widzieli tą scenę byli w szoku. Gdy Damon wszedł na zaplecze, a zanim weszła dziewczyna wszyscy zaczęli zadawać mu tysiące pytań.
- Nie mówiłeś, że masz dziewczynę? – Powiedział oburzony Chiaki
- To nie jest moja dziewczyna tylko koleżanka Okamiego, o której ci już mówiłem.
- Ale to i tak nie zmienia tego, że czuje się odrzucony – powiedział śmiejąc się Chiaki.
- Przepraszam. – Szepnęła dziewczyna widząc minę, jaką zrobił blondyn.
- Przecież ja tylko żartuję. – Odpowiedział tamten ze śmiechem. – Mnie i Damona łączy jedynie przyjaźń.
A ty jak się nazywasz? I skąd przyjechałaś?
- Jestem alyssa i przyjechałam z H…
- Co nie pamiętasz gdzie mieszkasz?
- Jasne, że pamięta – pospieszył dziewczynie na pomoc czarnooki – tylko jest zmęczona.
- Ok., w taki razie nie dowiem się skąd ona pochodzi.
- Przyjechałam tutaj z Los Angeles – odpowiedziała dziewczyna wsłuchując się w telepatyczne rady swojego mistrza – i faktycznie jestem zmęczona, ale chciałam poznać kolegów mojego nowego znajomego
i zobaczyć jak śpiewa. Chyba nie masz nic przeciwko, prawda …
- Jestem Chiaki. I nie mam nic przeciwko.
Nagle po sali rozszedł się zdenerwowany głos Rayu.
- Skończyliście już, bo chciałbym zacząć próbę, a przez wasze pogaduchy nie mogę.
W tym momencie wszyscy skończyli pogaduszki i zajęli swoje miejsca. Próba się zaczęła, a Alyssa siedziała przy scenie i wsłuchiwała się w niebiański głos czarnowłosego. Kiedy skończyli próbę, dziewczyna jeszcze długo nie mogła się otrząsnąć.
- Nie wiedziałam, że masz taki piękny głos.
- Nie przesadzaj.
- Nie przesadzam. Moim zdaniem masz najlepszy głos ze wszystkich piosenkarzy, jakich znam.
- Zgadzam się z nią. – Wtrącił się do rozmowy Rayu. – Mam pytanie, czy mógłbym ci porwać znajomego na chwilę, na kawę?
- Oczywiście, ale co ja mam robić?
-Jak chcesz możesz iść z nami.
- Wolałabym zwiedzić miasto.
- To może Chiaki cię oprowadzi, a ja z Damonem za ten czas porozmawiamy. Co ty na to?
- Wspaniale.
Chwile po tym Alyssa szła już pod rękę z Chiaki i opowiadała mu różne śmieszne historyjki ze swojego życia. W tym czasie czarnooki poszedł z liderem zespołu do swojej ulubionej kawiarni. Siedzieli tam
i rozmawiali do póki niebieskooki nie dostał wiadomości od Chiakiego, że razem z Alyssą czekają na niego przed wejściem. W tym momencie, kiedy to powiedział stało się coś, czego się nie spodziewał. Starszy chłopak, nachylił się nad nim i pocałował go. Damon był w takim szoku, że nie mógł nic powiedzieć.
Kiedy Rayu chciał coś powiedzieć czarnooki wstał i wyszedł bez słowa pożegnania. Razem z Chiaki i Alyssa doszedł do samochodu. Zaproponował, że odwiezie blondyna, a ten się zgodził. Nie minęło 15 min, gdy znów był w domu.
- Coś się stało? – Zapytała ze zmartwieniem kobaltowooką.
- Nie, nic się nie stało. Jestem po prostu zmęczony i muszę się położyć.
- Jak uważasz. Gdzie ja mam spać?
- Jak chcesz możesz spać w pokoju Okamiego, albo moich rodziców. Możesz wybrać.
- To położę się w pokoju Okamiego.
Po tych słowach chłopak runął na łóżko i zaraz zasnął. Jego sny były przeróżne, ale czarnowłosy najlepiej zapamiętał jeden, w którym Rayu próbował się do niego dobrać. Po tym śnie obudził się i poczuł czyjś wzrok na sobie. Przestraszył się, próbował dojrzeć, czy w pokoju przypadkiem kogoś nie ma, ale niczego nie zobaczył. Pokój zalewał jedynie jasny blask księżyca, którego światło oświetlało przedmioty znajdujące się w pokoju, po za nimi w pokoju nikogo nie było. Uspokojony zasnął i przespał resztę nocy.

wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 2

Czarnooki powoli podniósł się i wstał z łóżka. Podszedł do szafy i wyjął czarną koszulkę
z czerwonym chińskim smokiem i jeansy. Wzięte te rzeczy rzucił na łóżko, a sam poszedł do łazienki żeby się umyć. Kiedy wyszedł spod prysznica usłyszał pukanie. Nie zastanawiając się wyszedł z łazienki owijając ręcznik dookoła bioder. Gdy otworzył drzwi stanął jak wryty. Za nimi stała młoda dziewczyna o brzoskwiniowej cerze i włosach w kolorze śniegu sięgających do pasa. Jej oczy kolorem przypominały kobalt. Kiedy przyjrzał się jej uważniej zauważył, że spod włosów wystają szpiczaste uszy.
- Przepraszam, czy to dom państwa Daishi? – Wybił go z zamyślenia melodyjny głos.
- Tak, ale obecnie ich nie ma. Jeśli pani chce mogę przekazać im wiadomość.
Dziewczyna podniosła wzrok. Jej kobaltowe oczy lustrowały każdy cal jego ciała. Nagle oblała się rumieńcem, a on w tym momencie przypomniał sobie, że stoi w samym ręczniku.
- Bardzo panią przepraszam za strój.
- Nic się nie stało – odpowiedziała dziewczyna patrząc mu prosto w oczy. – i nie musisz mnie nazywać panią. Jestem Alyssa. Ale mam pytanie, jak się nazywasz i czy zawsze witasz gości
w takim stroju?
- Jestem Damon i raczej staram się uniknąć sytuacji takich jak ta. Chciałbym jednak się dowiedzieć, co chcesz od moich rodziców.
- Od twoich rodziców? Z tego, co mi wiadomo on maja tylko jednego syna w wieku 20 lat,
a ty na tyle nie wyglądasz.
- Chodzi ci o Okamiego, ja jestem od niego o dwa lata młodszy i urodziłem się już po ich przeprowadzce tutaj.
- Rozumiem. Mam nadzieje, że wiesz,chociaż o istnieniu magii.
- Oczywiście, że wiem, w końcu nie da się nie zauważyć, że jak ruszysz ręką to coś się unosi.
- To dobrze.
- A mogę w końcu się dowiedzieć, co tutaj robisz?
- Oczywiści. W moim kraju panuje obecnie wojna i rodzice wysłali mnie tutaj, aby była bezpieczna. Miałam zamieszkać z twoją rodziną, ale w zaistniałej sytuacji chyba będę musiała znaleźć sobie inne miejsce.
- Skoro miałaś tu się zatrzymać, to zostań i czuj się jak u siebie.
- Naprawdę mogę?
- Jasne.
Czarnowłosy wpuścił dziewczynę do domu i zostawił żeby się rozejrzała, a sam poszedł się ubrać. Gdy wrócił białowłosa siedziała na dywanie i przeglądała płyty muzyczne.
- Idę do szkoły.
- Jak to?
- Tutaj musimy chodzić do szkoły i się uczyć. Po szkole mam próbę kapeli, jak chcesz to możesz iść ze mną.
- Jasne, że chcę, ale nie mam żadnych ciuchów.
- Jak będę wracał skocze do sklepu i coś ci kupię.
- Ty?
- Tak ja, no może wezmę ze sobą jakąś dziewczynę. Musze już lecieć. Na razie.
- Pa.
Kiedy tylko chłopak wszedł do klasy rzucił się na niego Chiaki.
- Co ty robisz?
- Jak to, co, witam się z kumplem. Nie można mi?
- Można, ale nie w taki sposób.
- Zapamiętam. I co wyspałeś się, bo ja nie bardzo.
- Ja też. Do tego przyjechała do mnie znajoma Okamiego i muszę się nią zająć.
- A ładna jest?
Damon nie zdążył już odpowiedzieć, bo zadzwonił dzwonek i zaczęła się lekcja. Przez cały pobyt
w szkole zastanawiał się, co ma kupić białowłosej i jak ma się przy niej zachowywać.
Nie zwracał nawet uwagi na to, co mówili do niego inni. Gdy lekcje się skończyły stanął w bramie od szkoły i czekał aż wyjdzie Klarisa. Kiedy tylko pojawiła się  poprosił ją, aby pomogła mu wybrać rzeczy dla znajomej,która się u nie go zatrzymała. Dziewczyna zgodziła się od razu. Po godzinie szukania wyszli ze sklepu z kilkoma torbami. Czarnowłosy podziękował Klarisie i poszedł do domu. Gdy tylko wszedł Alyssa wyszła z za rogu.
- I co? Kupiłeś mi coś ładnego?
- Tak.
- To daj przymierzyć.
- Dam ci jak podziękujesz.
- Dziękuję, a teraz daj.
- Proszę.
Na tym skończyła się ich rozmowa. Damon wszedł do łazienki,odkręcił wodę i wszedł pod prysznic. Kiedy tylko strumień wody trysnął na jego ciało poczuł się taj jakby zmył właśnie z siebie wszystkie zmartwienia i kłopoty. W czasie, kiedy on był w łazience kobaltowo oka przeglądała ubrania i zastanawiała się, które z nich wybrać. Nie wiedziała nawet, kiedy chłopak wyszedł
z łazienki i stanął za nią.
- Gotowa?
Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła, że chłopak ma na sobie czarną koszulkę bez rękawów
i ciemne, poprzecierane dżinsy.
- Jeszcze nie. Czekałam aż wyjdziesz z łazienki.
- No to idź się ubrać, bo zaraz musimy wyjść.
- Ok. Daj mi jakieś dziesięć minut.
- No dobra, niech ci będzie tylko już idź.
Alyssa nie zastanawiając się złapała krótką, czarną sukienkę z ramiączkami, odsłaniającą plecy
i poszła się przebrać.

Rozdział 1

Osiemnaście lat później
Damon siedział w swoim pokoju przed komputerem i udawał, że robi zadanie
z matematyki, a tak naprawdę surfował po internecie. Był on wysokim, wysportowanym chłopakiem o średniej długości, czarnych włosach ufarbowanych
na ciemną czerwień. Jego oczy kolorem przypominały nocne niebo. Nie był zwykłym chłopakiem, ale mimo to mieszkał wśród zwykłych ludzi. Uczęszczał do drugiej klasy liceum ogólnokształcącego w Barcelonie. Właśnie postanowi, że weźmie się za zadanie, gdy niespodziewanie zadzwonił telefon.
- Cześć Damon. – Czarnooki usłyszał w słuchawce głos swojego przyjaciela Chiakiego.
- Cześć, chciałeś coś?
- Coś ty taki oschły? Dzwonie tylko żeby dowiedzieć się czy weźmiesz udział
w dzisiejszym przesłuchaniu.
- Co? O czym ty w ogóle gadasz?
- O tym, że w naszym mieście powstała nowa kapela. Jej założycielem jest niejaki Amasała Rayu i właśnie dzisiaj organizuje przesłuchanie. To, co przyjdziesz?
- A kogo konkretnie szukają?
- Z tego, co wiem to zostało miejsce dla gitarzysty i wokalisty.
- A cha, a ty należysz do zespołu?
- Jasne, że tak i jestem perkusistą, Rayu jest drugim gitarzystą,
a Ichiru gra na keyboardzie, resztę kapeli poznasz jak zdecydujesz się przyjść.
- Ok, a gdzie i o której odbędzie się to przesłuchanie.
- O 19 w „Czerwonym smoku”.
- No to do zobaczenia. Nara.
- Cześć.
Kiedy skończył rozmawiać zegarek wskazywał godzinę 17. Czarnooki postanowił,
że zrobi zadanie, zje coś i przygotuje się na przesłuchanie.
Po obiedzie poszedł wziąć prysznic i się przebrać. Założył na siebie swoja ulubioną czarną koszulę i ciemne, poszarpane jeansy, a na szyje założył wisiorek, który przedstawiał smoka owiniętego wokół niezwykłego, ognistego kamienia. Chłopak dostał go na swoje osiemnaste urodziny od swojego brata, Okamiego. Wziął kluczyki
od motoru i wszy szedł z domu. Pod klubem był w samą porę. Kiedy Rayu,
a był to o głowę wyższy od Damona dobrze zbudowany mężczyzna o włosach
w kolorze płomieni i oczach w kolorze lazurowego nieba, otworzył drzwi do zaplecza czarnookiego ogarnął niepokój, choć nie miał się, czego bać, wiedział, że doskonale gra na gitarze i z tego, co mówili inni wnioskował, że jego głos jest niczego sobie. Rozpoczęło się przesłuchanie. Tak jak wcześniej powiedział mu Chiaki, jego jedyny
i najlepszy przyjaciel, mógł zostać gitarzysta lub wokalista innej opcji nie było. Przed Damonem było wielu, którzy starali się o miejsce w zespole. Nikomu jednaki nie wychodziło, w końcu nadeszła kolej czarnowłosego. Tak jak wszystkich pozostałych Rayu poprosił go, aby zagrał i zaśpiewał jednocześnie. Kiedy skończył i zobaczył zdziwienie na twarzy kolegów, jaki i twórcy zespołu w jego głowie zaczęło wirować pełno myśli, ale przeważała tylko jedna „byłem tak kiepski, że się nie dostanę”. Zawstydzony opuścił głowę, bo czuł, że jeżeli dalej będzie patrzył na twarze znajomych to nie wytrzyma, kiedy nagle usłyszał głos czerwonowłosego.
- Co to było? Gdzie się tego nauczyłeś?
- Ja… ten, no… - Zaczął jąkać się czarnooki.
- Nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś tak śpiewał. – Wyszeptał Chiaki.
- Ten głos był tak czysty i melodyjny, a melodia wręcz trafiała do serca. – Stwierdził Ichiru.
- Całkowicie zgadzam się z wami chłopcy. Byłeś świetny, a ja w końcu znalazłem kogoś na miejsce wokalisty i gitarzysty. Od dziś należysz do naszego zespołu. Próby odbywają się codziennie o 19 w tym klubie. Mam nadzieję, że zawsze będziesz na czas lub poinformujesz mnie jak nie będziesz mógł przyjść. Zgoda?
Damon był tak zaskoczony, że nie mógł słowa wymówić. Odpowiedział po jakichś
15 minutach.
- Jasne, ale w środy będę się trochę spóźniał, bo mam zajęcia z parkour'a.
- Rozumiem, w takim razie we wtorek będziemy spotykać się o 20.
Po przesłuchaniu czarnooki wraz ze swoim przyjacielem, który był szczupłym, niezbyt wysokim blondynem o kocich oczach, poszli do najbliższej kawiarni na kawę. Demon był tak zmieszany po rozmowie z niebieskookim, że nie mógł złożyć nawet zamówienia, wyręczył go w tym blondyn. Podczas pobytu w kawiarni rozluźnił się
i nawet się nie obejrzał, kiedy minęło 22. Uświadomił mu to dopiero jeden z kelnerów prosząc, aby wyszli, bo musi już zamykać.
- Moi rodzice będą wściekli. Miałem wrócić przed 22, żeby zrobić zadania.
Czarnooki nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.
- Z czego się śmiejesz? Nie powiedziałem przecież nic śmiesznego. – Wybuchnął blondyn.
- Bo zachowujesz się tak jakby cię to coś obchodziło. Ja przecież wiem, że i tak byś nie zrobił tego zadania i chodził jutro do wszystkich prosząc, aby dali ci odpisać.
- W sumie masz rację. Dobra idę, chcę się przynajmniej wyspać. Do zobaczenia jutro.
- Cześć.
Chłopak wsiadł na motor i po piętnastu minutach jazdy był już na miejscu. Kiedy tylko przekroczył drzwi domu stanęła przed nim matka.
- Gdzie żeś ty się podziewał? Już myślałam, że ci się coś stało.
- Byłem na przesłuchaniu do kapeli i nic mi nie jest.
Po tych słowach uspokoiła się i dala czarnookiemu pójść do pokoju. Poinformowała go tylko, że jutro razem z Okamim i mężem wyjeżdżają na kilka dni. Poprosiła,
żeby przez ten czas uważał na siebie i poszła spać. Chłopak stwierdził, że prysznic weźmie rano. Położył się na łóżku i od razu zasnął. Okazało się, że była to najgorsza noc w jego życiu.
Ledwo zamknął oczy, a ukazał mu się ciemny las i pełno dziwnych postaci kryjących się między drzewami. Zaczął iść w stronę jasnego punktu odcinającego się na tle pni. Im bliżej był nieznanego światła tym większy ogarniał go niepokój. Kiedy tam doszedł zobaczył dwójkę ludzi, kobietę i mężczyznę, którzy rozglądali się przestraszeni.
Gdy chciał się do nich odezwać usłyszał cienki głos.
- Damonie uciekaj stąd!
- Skąd znasz moje imię?
- Nie czas na wyjaśnienia, uciekaj póki on nie wie gdzie jesteś.
- Ale o kim ty mówisz.
- Uciekaj! On się zbliża, chce cię zabić.
- Ale …
Nagle z za drzewa wyłonił się mężczyzna, który wydał się czarnowłosemu znajomy. Machnął ręka i para upadła na ziemie bez tchu. Jednak nie zauważył chłopaka, tak jakby go tam nie było. Stał tylko nad kobietą i wściekał się, że ukryła jakiś „klejnot” zanim go zdobył. Jednak zaraz odwrócił się i znikł, a czarnookiego wciągnął wir scen,
które wydawały mu się znajome, a jednak nie mógł rozpoznać, co przedstawiają. Kolejno przed jego oczami stawały obrazy wojny, ginących ludzi i tryumfującego zła. Kiedy otworzył oczy w rogu sypialni zobaczył jakąś postać, wydawało mu się,
że rozpoznał w niej mężczyznę ze snu. Jednak, kiedy popatrzył tam jeszcze raz postaci już nie było. Próbował zasnąć, ale nie mógł. Ciągle na nowo w jego umyśle pojawiały się niedawno widziane obrazy. Leżał tak rozmyślając nad tym, co one mogą oznaczać, skąd je zna i dlaczego nie może sobie przypomnieć, z czym są związane.
Nagle zadzwonił budzik zwiastując szóstą rano, porę wstawania do szkoły.

Wstęp


Był to dzień, jak co dzień, wszystkie demony zajmowały się swoimi sprawami,
gdy nagle niebo stało się czarniejsze niż zwykle. Wszyscy zaczęli się zastanawiać,
co mogło to spowodować. Nie musieli długo czekać. Niedługo zobaczyli idącego ulicą nieznajomego mężczyznę. Był on wysoki i dobrze zbudowany. Jego oczy miały kolor lazurowego nieba, a włosy wyglądały jak płomienie. Szedł pewnym krokiem,
nie zwracając na nikogo i na nic uwagi. Zachowywał się tak jakby był panem tego miejsca, panem Krainy Cienia. Na ulicach zaczęło robić się głośno, wszyscy chcieli dowiedzieć się, kim jest ów nieznajomy i dlaczego tak się zachowuje.
Nagle z jednego z zaułków wyskoczył najsilniejszy demon i rzucił się na czerwonowłosego, ale nie udało mu się nawet go drasnąć.
- Ten, kto jeszcze raz spróbuje mnie zranić zostanie zgładzony. – Rozbrzmiał niski, hipnotyzujący głos należący do niebieskookiego. – Widzę, że nie ma chętnych, to dobrze. Mam dla was wiadomość. Od dziś ja jestem waszym nowym panem i macie się mnie słuchać.
Po tłumie rozeszły się szepty, ale po chwili wszystko ucichło i wróciło do normalności. Dla mieszkańców tej krainy było czymś normalnym, że władca zmienia się często.
Tak, więc niedługo przyzwyczaili się do nowego władcy. Lecz nie minęło kilka lat, a po krainie zaczęła krążyć plotka, że władza czerwonowłosego skończy się nie długo. Demony dowiedziały się, bowiem, że mężczyzna jest upadłym aniołem,
któremu przepowiedziano, iż:
„ Gdy narodzi się najpotężniejsza istota,
Władza twa się skończy,
A światem rządzić będzie dobro”.
Mężczyzna zaczął coraz bardziej się denerwować zdarzeniami w jego królestwie.
Do tego wszystkiego słowa przepowiedni ciążyły mu bardzo. W końcu zaczął szukać osób, które mogłyby mu zagrozić. Jednak nikogo mu się nie udało znaleźć.
Kilkaset lat później. Piękna kraina Hido, ziemia ojczysta wielu elfów i czarodziei. Znajdują się w niej malownicze, ukwiecone łąki i ozdobne ogrody.
Lasy, które ją otaczają kryją wiele tajemnic, miejsc, których nikt jeszcze nie odkrył, można spotkać tu wampiry i wilkołaki. W jeziorach i stawach zobaczyć można nimfy wodne i syreny, a w lasach driady. Góry są domem magicznych stworów: smoków i gryfów. Na łąkach spotkać można pegazy, jednorożce, latające tygrysy i wiele innych niespotykanych w naszym świecie zwierząt. Właśnie w tej krainie narodził się syn potężnego wampira Klaus i bogini ognia Neris. Był to chłopiec o jasnej karnacji, oczach kolorem przypominających noc i włosach w kolorze węgla. Został on nazwany, Damon, ponieważ miał w przyszłości wprowadzić ład na świecie. Niestety tydzień po narodzinach dziecka królestwo zostało najechane przez demony, gdyż ich władca, Rayu, zorientował się, że osobą, o której mówiła przepowiednia jest nowo narodzony książę. Na szczęście nie udało mu się zabić chłopca. Sierotą zajęli się najlepsi przyjaciele rodziców Damona. Rodzina czarodziei, która miała już syna o imieniu Okami. Zajęli się oni chłopcem jak własnym dzieckiem, jednak w celu zabezpieczenia się przed Rayu uciekli ze swojej krainy i zamieszkali wśród zwykłych śmiertelników. Chłopak dorastał u nich nie mając pojęcia, kim jest, skąd pochodzi,
ani jakie niebezpieczeństwo czyha na niego.

Informacja ogólna

Witam wszystkich, na naszym blogu, który został przeniesiony z http://nietypowa-falszywa-czy-prawdziwa-milosc.blog.onet.pl . Mam nadzieję, że blog się spodoba i będzie często odwiedzany :)