Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej,
jak i fizycznej między dwoma mężczyznami.
Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai.
Proszę więc wszystkich homofobów, żeby kulturalnie opuścili tego bloga,
a nie rozdrabniali się na temat jego treści.
Pozostałych zapraszam do lektury.

wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 1

Osiemnaście lat później
Damon siedział w swoim pokoju przed komputerem i udawał, że robi zadanie
z matematyki, a tak naprawdę surfował po internecie. Był on wysokim, wysportowanym chłopakiem o średniej długości, czarnych włosach ufarbowanych
na ciemną czerwień. Jego oczy kolorem przypominały nocne niebo. Nie był zwykłym chłopakiem, ale mimo to mieszkał wśród zwykłych ludzi. Uczęszczał do drugiej klasy liceum ogólnokształcącego w Barcelonie. Właśnie postanowi, że weźmie się za zadanie, gdy niespodziewanie zadzwonił telefon.
- Cześć Damon. – Czarnooki usłyszał w słuchawce głos swojego przyjaciela Chiakiego.
- Cześć, chciałeś coś?
- Coś ty taki oschły? Dzwonie tylko żeby dowiedzieć się czy weźmiesz udział
w dzisiejszym przesłuchaniu.
- Co? O czym ty w ogóle gadasz?
- O tym, że w naszym mieście powstała nowa kapela. Jej założycielem jest niejaki Amasała Rayu i właśnie dzisiaj organizuje przesłuchanie. To, co przyjdziesz?
- A kogo konkretnie szukają?
- Z tego, co wiem to zostało miejsce dla gitarzysty i wokalisty.
- A cha, a ty należysz do zespołu?
- Jasne, że tak i jestem perkusistą, Rayu jest drugim gitarzystą,
a Ichiru gra na keyboardzie, resztę kapeli poznasz jak zdecydujesz się przyjść.
- Ok, a gdzie i o której odbędzie się to przesłuchanie.
- O 19 w „Czerwonym smoku”.
- No to do zobaczenia. Nara.
- Cześć.
Kiedy skończył rozmawiać zegarek wskazywał godzinę 17. Czarnooki postanowił,
że zrobi zadanie, zje coś i przygotuje się na przesłuchanie.
Po obiedzie poszedł wziąć prysznic i się przebrać. Założył na siebie swoja ulubioną czarną koszulę i ciemne, poszarpane jeansy, a na szyje założył wisiorek, który przedstawiał smoka owiniętego wokół niezwykłego, ognistego kamienia. Chłopak dostał go na swoje osiemnaste urodziny od swojego brata, Okamiego. Wziął kluczyki
od motoru i wszy szedł z domu. Pod klubem był w samą porę. Kiedy Rayu,
a był to o głowę wyższy od Damona dobrze zbudowany mężczyzna o włosach
w kolorze płomieni i oczach w kolorze lazurowego nieba, otworzył drzwi do zaplecza czarnookiego ogarnął niepokój, choć nie miał się, czego bać, wiedział, że doskonale gra na gitarze i z tego, co mówili inni wnioskował, że jego głos jest niczego sobie. Rozpoczęło się przesłuchanie. Tak jak wcześniej powiedział mu Chiaki, jego jedyny
i najlepszy przyjaciel, mógł zostać gitarzysta lub wokalista innej opcji nie było. Przed Damonem było wielu, którzy starali się o miejsce w zespole. Nikomu jednaki nie wychodziło, w końcu nadeszła kolej czarnowłosego. Tak jak wszystkich pozostałych Rayu poprosił go, aby zagrał i zaśpiewał jednocześnie. Kiedy skończył i zobaczył zdziwienie na twarzy kolegów, jaki i twórcy zespołu w jego głowie zaczęło wirować pełno myśli, ale przeważała tylko jedna „byłem tak kiepski, że się nie dostanę”. Zawstydzony opuścił głowę, bo czuł, że jeżeli dalej będzie patrzył na twarze znajomych to nie wytrzyma, kiedy nagle usłyszał głos czerwonowłosego.
- Co to było? Gdzie się tego nauczyłeś?
- Ja… ten, no… - Zaczął jąkać się czarnooki.
- Nigdy w życiu nie słyszałem, żeby ktoś tak śpiewał. – Wyszeptał Chiaki.
- Ten głos był tak czysty i melodyjny, a melodia wręcz trafiała do serca. – Stwierdził Ichiru.
- Całkowicie zgadzam się z wami chłopcy. Byłeś świetny, a ja w końcu znalazłem kogoś na miejsce wokalisty i gitarzysty. Od dziś należysz do naszego zespołu. Próby odbywają się codziennie o 19 w tym klubie. Mam nadzieję, że zawsze będziesz na czas lub poinformujesz mnie jak nie będziesz mógł przyjść. Zgoda?
Damon był tak zaskoczony, że nie mógł słowa wymówić. Odpowiedział po jakichś
15 minutach.
- Jasne, ale w środy będę się trochę spóźniał, bo mam zajęcia z parkour'a.
- Rozumiem, w takim razie we wtorek będziemy spotykać się o 20.
Po przesłuchaniu czarnooki wraz ze swoim przyjacielem, który był szczupłym, niezbyt wysokim blondynem o kocich oczach, poszli do najbliższej kawiarni na kawę. Demon był tak zmieszany po rozmowie z niebieskookim, że nie mógł złożyć nawet zamówienia, wyręczył go w tym blondyn. Podczas pobytu w kawiarni rozluźnił się
i nawet się nie obejrzał, kiedy minęło 22. Uświadomił mu to dopiero jeden z kelnerów prosząc, aby wyszli, bo musi już zamykać.
- Moi rodzice będą wściekli. Miałem wrócić przed 22, żeby zrobić zadania.
Czarnooki nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.
- Z czego się śmiejesz? Nie powiedziałem przecież nic śmiesznego. – Wybuchnął blondyn.
- Bo zachowujesz się tak jakby cię to coś obchodziło. Ja przecież wiem, że i tak byś nie zrobił tego zadania i chodził jutro do wszystkich prosząc, aby dali ci odpisać.
- W sumie masz rację. Dobra idę, chcę się przynajmniej wyspać. Do zobaczenia jutro.
- Cześć.
Chłopak wsiadł na motor i po piętnastu minutach jazdy był już na miejscu. Kiedy tylko przekroczył drzwi domu stanęła przed nim matka.
- Gdzie żeś ty się podziewał? Już myślałam, że ci się coś stało.
- Byłem na przesłuchaniu do kapeli i nic mi nie jest.
Po tych słowach uspokoiła się i dala czarnookiemu pójść do pokoju. Poinformowała go tylko, że jutro razem z Okamim i mężem wyjeżdżają na kilka dni. Poprosiła,
żeby przez ten czas uważał na siebie i poszła spać. Chłopak stwierdził, że prysznic weźmie rano. Położył się na łóżku i od razu zasnął. Okazało się, że była to najgorsza noc w jego życiu.
Ledwo zamknął oczy, a ukazał mu się ciemny las i pełno dziwnych postaci kryjących się między drzewami. Zaczął iść w stronę jasnego punktu odcinającego się na tle pni. Im bliżej był nieznanego światła tym większy ogarniał go niepokój. Kiedy tam doszedł zobaczył dwójkę ludzi, kobietę i mężczyznę, którzy rozglądali się przestraszeni.
Gdy chciał się do nich odezwać usłyszał cienki głos.
- Damonie uciekaj stąd!
- Skąd znasz moje imię?
- Nie czas na wyjaśnienia, uciekaj póki on nie wie gdzie jesteś.
- Ale o kim ty mówisz.
- Uciekaj! On się zbliża, chce cię zabić.
- Ale …
Nagle z za drzewa wyłonił się mężczyzna, który wydał się czarnowłosemu znajomy. Machnął ręka i para upadła na ziemie bez tchu. Jednak nie zauważył chłopaka, tak jakby go tam nie było. Stał tylko nad kobietą i wściekał się, że ukryła jakiś „klejnot” zanim go zdobył. Jednak zaraz odwrócił się i znikł, a czarnookiego wciągnął wir scen,
które wydawały mu się znajome, a jednak nie mógł rozpoznać, co przedstawiają. Kolejno przed jego oczami stawały obrazy wojny, ginących ludzi i tryumfującego zła. Kiedy otworzył oczy w rogu sypialni zobaczył jakąś postać, wydawało mu się,
że rozpoznał w niej mężczyznę ze snu. Jednak, kiedy popatrzył tam jeszcze raz postaci już nie było. Próbował zasnąć, ale nie mógł. Ciągle na nowo w jego umyśle pojawiały się niedawno widziane obrazy. Leżał tak rozmyślając nad tym, co one mogą oznaczać, skąd je zna i dlaczego nie może sobie przypomnieć, z czym są związane.
Nagle zadzwonił budzik zwiastując szóstą rano, porę wstawania do szkoły.

1 komentarz:

  1. Rozwalił mnie ten fragment: "Damon był tak zaskoczony, że nie mógł słowa wymówić. Odpowiedział po jakichś
    15 minutach" hehehe

    OdpowiedzUsuń